Zobowiązania gospodarstw domowych z tytułu kredytów w bankach zwiększyły się w grudniu o 6 proc. rok do roku, po 5,9 proc. w listopadzie (to dane oczyszczone z wpływu zmian kursów walut na wartość zobowiązań). Tak szybko rosły ostatnio w pierwszych miesiącach 2012 r. – wynika z danych opublikowanych w środę przez NBP.
Większość ekonomistów zakłada, że 2019 r. przyniesie wyhamowanie wzrostu konsumpcji, który w ub.r. wyniósł około 4,7 proc. rok do roku. A ponieważ to wydatki konsumpcyjne były głównym motorem wzrostu PKB w ostatnich latach, ten również zwolni. Te przewidywania opierają się na założeniu, że wolniej niż w 2018 r. będą rosły dochody Polaków z pracy, głównie wskutek malejącej dynamiki zatrudnienia.
Czy ten scenariusz pokrzyżować może wzrost wydatków na kredyt? Taką hipotezę uzasadniać mogą nastroje konsumentów. Jak podał w środę GUS, w styczniu po kilku miesiącach zniżek wzrósł bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK). Wyniósł 5,4 pkt, po 1,1 pkt w grudniu, co było najniższym odczytem od marca 2017 r. Pod koniec ub.r. nastroje konsumentów psuć mogły obawy o wzrost kosztów energii. W styczniu te obawy zniknęły. Do wzrostu BWUK w największym stopniu przyczyniła się jednak niemal rekordowa skłonność gospodarstw domowych do dokonywania ważnych zakupów.
– Nastroje konsumentów i ich skłonność do wydawania były w 2018 r. na ekstremalnych poziomach. Można szacować, że wzrost tej skłonności odpowiadał za niemal połowę dynamiki konsumpcji. Stopa oszczędności znalazła się w efekcie bardzo nisko. Dlatego boom konsumpcyjny byłby bardzo trudny do utrzymania – komentuje Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Według niego pewnym wsparciem dla konsumpcji mogą być bodźce fiskalne, które przed wyborami parlamentarnymi przygotuje rząd. – To mogą być obniżki podatków dla najsłabiej zarabiających, wsparcie dla emerytów i programy typu Mama 4+. Pieniądze trafią do osób o niskiej stopie oszczędzania, dzięki temu boom konsumpcyjny będzie wygasał nieco wolniej. Spodziewamy się, że w tym roku wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych zwiększą się o około 3,8 proc. – dodał.